Dlaczego kocurek nazywa się Makler? Kotek ten jest prezentem dla mnie od amerykańskiej hodowczymi tych przepięknych kotów - Marianny Clark (Thank you Marianne) - i od pierwszych liter imienia i nazwiska utworzyłam imię Makler. Propozycję takiego imienia wysłałam do USA i takie imię kotek ma w rodowodzie.

Makler trafił do mnie dzięki łańcuszkowi miłośników kotów tej rasy. Przebywający z wizytą w USA Olivier Grin (hodowla JBT Songwangsa) przywiózł go do swojego mieszkania w Bernie, stolicy Szwajcarii na początku stycznia 2000 r. Po blisko dwóch miesiącach Maklera odebrała Sigrid Burger (hodowla JBT No Nekoyashiki) i zabrała do przepięknego Szwarcwaldu w południowych Niemczech. Po kilku dniach pobytu w tym kraju Makler przyjechał do Pragi, stolicy Republiki Czeskiej, skąd go odebrałam będąc na Światowej Wystawie Kotów.
Makler jest cudownym kocurkiem o cudownym charakterze. Mruczy na zawołanie a nawet i bez tego... Wystarczy tylko zbliżyć do Maklera dłoń, by rozpoczął swoje ciche i kojące wszystkie troski mruczenie. Makler jest jeszcze młody, ale w przyszłości będzie wspaniałym kawalerem dla dzieci Asobaseru i Maiga-Shira. Pierwsze dni w moim domu Makler miał ciężkie. Wszystkie moje koty odnosiły się do maleńkiego przyjaźnie, ale Carex-San, czteromiesięczny synek Gejszy i Szoguna okazał się łobuziakiem i ciągle na Maklerka fukał, atakował go i zaczepiał. Makler szybko dorobił się tytułu Champion, gdyż zrobił to przed ukończeniem 1 roku życia. Prawdopodobnie w tym roku (2001) Makler zostanie tatusiem a stanie się to za sprawą Gejszy - mojej rudej koteczki pochądzącej z Rosji.

       

Katarzyna Kuligowska